O książce
"Zagadka brykającej babci" odsyła rodzeństwo ośmiolatków do starego domu, który kupiła ich ciocia.
Nocą dostrzegają, że schorowana babcia biega po korytarzach - i oczywiście postanawiają to sprawdzić. Z pomocą niepełnosprawnego kuzyna, Sławka, tropią tajemniczego ducha, który krąży po korytarzach, opukuje ściany i znika w tajnej komnacie. Część książki to prosty tekst - część stanowi komiks.
Dlaczego dzieci nie mogą powiedzieć rodzicom o podejrzeniach?
Czy babcia biega po dachach?
Dlaczego mysz ujeżdża kota?
Czy śpiąca babcia potrafi fruwać pod sufitem?
Co oznaczają tajemnicze słowa na starym planie?
Kto poluje na skarb?
Odpowiedzi znajdzie czytelnik w "Zagadce brykającej babci"!
Bartek uśmiechnął się.
– Mamy ducha do wytropienia. Tylko trzeba kulturalnie, bo chyba się zastrzelę z procy, jak nam nie kupią tych hulajnóg…
Sławek wcisnął się w swój wózek, odwrócił głowę i spojrzał w okno.
Zuzia zobaczyła, że w jego oczach pojawiają się łzy.
– Co ci się stało?
Chłopiec długą chwilę milczał, by wreszcie wyszeptać:
– Wy się martwicie, czy wam kupią hulajnogi. A ja mogę sobie tylko marzyć, żeby chociaż wstać z tego strasznego wózka. – Uderzył otwartą dłonią w miękką poręcz i spojrzał w oczy Zuzi. – Nic nie rozumiesz, prawda?
Dziewczynka podeszła i ujęła jego rękę.
– Jasne, że rozumiem.
– To… To była babcia?! – przez zaciśnięte gardło zapytała Zuzia.
– A kto? Duch Sierotki Marysi? – zdenerwował się Bartek.
Sławek spojrzał na swoją mamę, stojąca w korytarzu z otwartą buzią, jakby miał stamtąd za chwilę wyjechać pociąg towarowy.
– Ale przecież babcia jest sparaliżowana – wyszeptał. – Ona nie chodzi.
– No i nie szła – burknął Bartek, robiąc kilka kroków w stronę, gdzie zniknęła postać w bieli. – Tylko pędziła.
– Skakała – dodała Zuzia.
– Brykała – uściślił jej brat.
– Ale ona w ogóle się nie rusza…
Babcia leżała pod kołdrą na lekarskim łóżku, wpatrzona w sufit.
– Jak to? – zapytała Zuzia. – Jak ona wróciła?
– Normalnie. Pobiegła dalej, wyskoczyła przez okno, wbiegła jak mucha dwa piętra w górę, na sam dach, potem zlazła jak pająk do okna swojego pokoju i szybciorem wskoczyła do łóżka.
– Ty też tak będziesz robił? Jak wszyscy koledzy?
– Co robię?
– No że dobrze, dobrze, ale spadaj, bo nam z tym wózkiem przeszkadzasz.
Bartkowi zrobiło się jakoś gorzko w gardle. Nie chciał sprawić przykrości kuzynowi.
– Co ty? Jesteś fany i super. No ale jak my mamy po tych dwóch schodkach w połowie korytarza cię znieść, jak będziemy coś tam robić?
– Nawet nie zapytałeś, czy może sam nie potrafię po nich zjechać. Ale ok, przecież nie będą wam psuł zabawy…
Chciał odjechać, Zuzia jednak pokręciła głową.
– Stój. Tak nie będzie. Mam brata głupolka, ale jak go palnę w łeb czymś ciężkim, zaczyna rozumieć. To i teraz zrozumie. Bartuś, Sławek będzie śledził z nami, tak?
KOMIKS
"Zagadka brykającej babci" przygotowana jest dla dzieci, które czytają samodzielnie, ale i dla tych, którzy zaczynają przygodę z literami. Dlatego część akcji stanowi rodzaj komiksu z prostymi tekstami w dymkach. Aby przyciągnąć młodego czytelnika do świata literatury, rodzice mogą czytać tekst ciągły, dzieciom pozostawiając odszyfrowanie fragmentów przy obrazkach.